Coraz więcej kierowców musi płacić za wypadek, bo nie mieli OC. Średnio po 9 tyś., rekordzista ponad 1,5 mln złotych.
Aż o jedną czwartą wzrosła liczba kierowców bez polisy OC, którzy muszą oddawać pieniądze za spowodowane przez siebie wypadki – wynika z ostatniej analizy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
W ubiegłym roku UFG rozpoczął odzyskiwanie należności za ponad 3,1 tysiąca wypadków, to jest o 600 więcej niż rok wcześniej. Osoby decydujące się na jazdę bez polisy OC ryzykują coraz więcej: rośnie bowiem nie tylko liczba, ale i wartość odszkodowań wypłacanych przez Fundusz za spowodowane przez nich wypadki.
Tylko w ostatnim roku wystąpiono do kierowców bez OC o zwrot 28,4 mln złotych, o prawie 5 mln złotych więcej niż rok wcześniej.
- Warto pamiętać, że odpowiedzialność nieubezpieczonego sprawcy jest nieunikniona – mówi Izabela Pintscher, kierownik Wydziału Regresów UFG. - Nawet jeżeli w danym momencie nie dysponuje on majątkiem, w odpowiednim terminie ponownie kierujemy sprawę do komornika i postępujemy tak aż do skutku – podkreśla.
Najczęściej kierowcy bez polisy OC muszą oddawać odszkodowania nie przekraczające 10 tys. złotych. Jednak w ostatnim roku dynamicznie wzrosła liczba spraw o zwrot świadczeń w przedziale 10- 50 tys. oraz wyższych. Na podstawie danych w UFG widać wyraźnie, że koszty szkód są coraz większe. Szczególnie szybko rośnie liczba spraw, w których UFG wypłacił powyżej 200 tysięcy złotych. W 2011 roku było ich tylko 3, a w 2013 aż 36.
Największy regres sięga 1,5 mln złotych. Tyle aktualnie wynoszą roszczenia poszkodowanych w wypadku, w którym kierowca tira postanowił zawrócić na autostradzie, we mgle. Na wykonującego niedozwolony manewr tira wjechały rozpędzone auta. W wypadku zginęło kilku młodych mężczyzn.
W sumie po polskich drogach jeździ około 250 tys. kierowców nieposiadających ważnej polisy OC.
Ze statystyk UFG wynika, że bez obowiązkowego ubezpieczenia jeździ najczęściej mężczyzna w wieku do 25 lat. Pracuje dorywczo, prowadzi gospodarstwo rolne, jest bezrobotny lub pobiera rentę. Jeździ najczęściej fiatem lub oplem. W większości przypadków są to starsze auta sprowadzone z zagranicy, za kilka tysięcy złotych.
Źródło: ufg.pl, wyborcza.biz